Frantic young people

Melepeta

Jak wszyscy doskonale wiedzą, święta za pasem, a oprócz tego, że będziemy spędzać je w domu, jakieś małe uroczystości odbędą się też w szkole.
Piszmy tu o wszystkim - co z klasową choinką, jak będzie wyglądać organizacja klasowej wigilii, czy Marysia przyniesie swoje świetne ciasto i ogólnie o wszystkim, co może być przydatne Very Happy

A, bo się w końcu nie zapytałam: Jak tam wasza akcja, Olu i Marysiu? Ogłosiłyście ją w klasach?

Olusia

Eeeee, szczerze mówiąc to nie. Chyba zrobimy to w poniedziałek jak nam starczy odwagi:)

Mara R.

Musi nam starczyć, bo to jest bardzo ważne, żeby zrobić radość tym dzieciakom. Tylko, że jutro chyba połowa osób w ogóle nie przyjdzie do szkoły ze względu na koncert. ale trudno. Musimy to zrobić. A co do świąt, to moja pani od pianina dała mi ostatnio nuty BÓG SIĘ RODZI na 4 ręce i mam to do wtorku przeczytaż na blaszkę, żebyśmy to razem zagrały, a ja nie zwróciłam uwagi jak sa poukładne w nutach głosy. Myślałam, ze dwie pierwsze linijki należą do mojego, a dwie następne do pani, a są na zmianę i mam przeczytane pół mojego głosu i pół pani. Juz dziś raczej nie pogram, bomusze jeszcze geografii sie nauczyć, a jutro jest koncert i też nie będę miała czasu, a we wtorek mam lekcję i BUM!!!

Melepeta

No to klops. Musisz improwizować, Marysiu. Na pewno sobie poradzisz, a jakby co to powiesz, że byłaś na koncercie w filharmonii (nie musisz mówić, jakim), pani ci to na 100% zapamięta na plus.
Ja nawet kolędy żadnej nie zagram na gitarze, bo jej do Anglii nie biorę, w ogóle to ja tego nie przeżyję, dwa tygodnie bez brzdąkania w rozstrojone struny Sad

Mara R.

TO RZECZYWIŚCIE STRASZNE. A JA BĘDĘ SOBIE GRAĆ I GRAĆ I JESCZE GRAĆ NA PIANINIE, ALE TYLKO TO CO UMIEM I KOLĘDY. NIC DO PANI!!! ZADNEGO katowania sie czytaniem nowych utworów.

Anuś

A ja gitarki też nie wezmę do Rabki... nie zmieści się nigdzie:P

Olusia

A ja będę w domu i będę grać na gitarze!

Mara R.

To wspaniale. A u mnie na gitarze będzie grał Józek.

Melepeta

Józiu? No popatrz Very Happy

Ech, jutro będę na tej wigilii prezentować wam majne radosną tfórczość literacką. Doszłam do wniosku, że nie mam nic, co by się nadawało na taką uroczystość i jeszcze do tego w szkole katolickiej, ale cuś wykombinowałam w końcu.

Anuś

a ja bede czytac wiersz pod tytulem "nnie-koleda"

Olusia

Noi ślicznie Wam to wyszło. Marianna przeczytała cudowny prolog, Ania pięknie recytowałą, Marysia też, wogóle było bardzo fajnie i miło. Nie uważacie?

Anuś

dziekuję bardzo, chociaż sama tak nie uważam... recytowałam ' na zywca', ani razu tego w domu nie powiedziałam... zresztą jak wszytskie inne wiersze:)
było fajnie, ale to nie była moja ulubiona klasowa wigilia:)

Melepeta

U mnie w podstawówce to było wszystko tak na łapu-capu, chociaż pamiętam jak niejaki Marek (na nazwisko miał Kotarba, swoją drogą) przyniósł kiedyś krokiety i wszyscy pałaszowali je razem z moim własnoręcznie wykonanym ciastem, bo mama nie miała czasu się z nim cackać. Takie czekoladowe z masą makową, robione z gotowców, poza ponczem, który zrobiłam sama (z dodatkiem rumu).

Najprzyjemniejsze było chyba składanie życzeń, chociaż cierpieliśmy na niedobór opłatków. I jak pani się wypowiadała na temat naszej płyty. I zdjęcia są ładne.
(On, On, o, znowu ON, i ON)

Olusia

Kim jest ten ON?

Melepeta

Jak dostatniesz zdjęcia to zobaczysz xD Oglądając je powoli zaczynałam się nudzić.

Anuś

MEla obiecałaś, że nie wszystkie zgrasz!!
do niektórych tylko jai tymamy prawo!!(do tych najładniejszych)

Olusia

Chyba zaczynam rozumieć o kogo chodzi. Zobaczymy...
A wracając do samych Świąt i świątecznych wypieków, to piekłam dzisiaj ciasto o dość dziwnej nazwie, a mianowicie "Piersi Murzynki". Nie dość, że ma dziwną nazwę, to jeszcze w wiórkach kokosowych znalazłam larwę mola spożywczego (to było białe i pełzało!!!), a po upieczeniu okazało się, że ciasto nie wyrosło, bo dałam dwa razy za dużo oleju. A do tego wszystkiego jest strasznie tłuste i chyba nic z niego nie będzie;( Cóż, tylko ja jestem taka zdolna, żeby zamiast pół szklanki (było wyraźnie napisane), dodać całą szklankę oleju.

Melepeta

Właśnie przed chwilą zgrałam wszystkie zdjęcia i przyszedł tata i zaczął je komentować xD Myślałam, że padnę ze śmiechu, nabijał się ze wszystkiego, mówił, kto co na zdjęciu myśli...
Oluś, widzę, że się realizujesz w kuchni Smile

Nie przejmuj się, ja mam dwie lewe ręce, a larwy na pewno bym nie wypatrzyła. Przypomniał mi się taki kawał.

Babcia do wnuka, który bawi się w piaskownicy:
- Jasiu, co ty jesz?
- Mięsko.
- A skąd je masz?
- Samo przypełzło.

Olusia

Tej larwy nie dało się nie zauważyć. Była wielka, obślizgła i pełzała;/

Gooosia

A moja gitara się rozstroiła, akurat przed samą kolacją Sad

Próbowałam nastroić i nic. A pod choinką znalazłam to urządzenie do strojenia gitary. Próbowałam. Jest jeszcze gorzej. Coś robię źle. Chyba muszę poprosić o pomoc Panią śmiałkowską, czy Panią Elę Smile