Frantic young people

[Mara R.]

Ten gostek ze stowarzyszenia co zadzwonił rzeczywiście wyszedł na totalnego buraka, jak to Mela określiła. Nie przedstawił się i w ogóle gadał od rzeczy. A mnie strasznei P. Chylarecka śmieszyła bo tak siedziała bez ruchu z taką miną cierpiętnicy. Było też takie fajne zbliżenie do okularów P. Wróbel. A to co P. Karkowska mówiła było wzruszające.

[Olusia]

Szkoda, że tego nie oglądałam. Solidaryzuję się z Tobą Aniu, też miałam angielski;(

[Melepeta]

Taaa, okulary pani Wróbel, w których coś się odbijało. Jeszcze była pani Kotarba, którą poznałam tylko po włosach od tyłu
A jak mówiła pani Karkowska, to mój tata wstał z fotela i mówi: "To ja idę do sklepu ci kupić czekoladę". Humor mi chciał poprawić.

[Anuś]

Dobry tatuś. Angielski wymiata i wcale nie żałuję, że nie oglądałam, bo przynajmnije trzy razy słuchałam streszczenia całego programu, więc czuję się tak jakbym oglądała

[Mara R.]

To piękne Aniu. Super było jak P. Karkowska powiedziała, że wszystkie dzieci naprawdę szanują i kochają ks. dyrektora. Ja go szanuję, ale z tym drugim to nie bardzo.

[Olusia]

Mam takie same odczucia jak Ty Marysiu. Ksiądz dyrektor czasem mnie przeraża, aż się go boję

[Mara R.]

Np. wtedy jak nas zagadał jak czekałyśmy razem z Gosią i Patką na k. instrumentalne. To było straszne.

[Olusia]

Tak! Nie zapomnę tego przez długi czas. To znaczy to nie było aż takie straszne, ale ja się skompromitowałam.

[Anuś]

Trzeba było mu coś odpowiedzieć. Ksiądz dyrektor przygotowywał moją kuzynkę do Komunii i u nich w klasie przezywali go wtedy "2 dwadzieścia" przez jego wzrost:D

[Melepeta]

Dobra, ja się nie wypowiadam, bo naprawdę was nie rozumiem
A w czasie tego programu gadałam z tatą no i wspomniałam o księdzu Matrixie, ale ja nie umiem opowiadać no i w pewnym momencie wyszło, że wszyscy się podśmiewują z ks. Studnickiego. Musiałam szybko wytłumaczyć, że jego się raczej większość boi. A mój tata: "Piotrka się boją?"

[Anuś]

Tata jest taki bezbarierny, znaczy się, że nie czuje barier w kontaktach miedzy ludzkich. Prawie jak mój brat, który w tym roku na rekolekcjach podszedł do naszego księdza i mówi mu:
"Cześć Ksiądz!! Co jesz??"

[Melepeta]

Fajnie, ale mojego tatę i twojego brata dzieli prawie 40 lat
A co ksiądz jadł?

[Anuś]

Owsiankę własnej roboty

[Melepeta]

Nie lubię owsianki. A mój tata z bratem często ją robią.

[Anuś]

Ja też nie lubiałam dopóki nie zjadłam owsianki księdza adama...
Cud miód...

[Olusia]

Chciałam tylko zauważyć, że rozmawiamy o owsiance w temacie AKTUALNE PROBLEMY W NASZEJ SZKOLE. Nie rusza Was to?

[Melepeta]

Rusza, rusza
Pokażę wam, co dzisiaj przeczytałam:
[link widoczny dla zalogowanych]
Może nie do końca aktualne, ale szok normalnie o_O

[Anuś]

A mnie to mało rusza, bo o owsiance księdza Adama mogę zawsze i wszedzie gadać

[Olusia]

Ja wiem Aniu. Ale czy ktoś z Was wie, czy cos się posunęło naprzód? Bo teraz tak jakoś cała sprawa z tym stowarzyszeniem jakby przycichła.

[Mara R.]

No własnie. Już wszystko jest normalnie. To dobrze.